Bezpieczna i konkurencyjna gospodarka była tematem na jednym z panelów EEC Trends 2025. W dyskusji omawiano m.in. kwestie wprowadzenia Kompasu Konkurencyjności dla UE. Sytuację na rynku budowlanym oraz możliwe warianty na przyszłość wskazał Artur Popko – prezes zarządu Budimex SA.
29 stycznia 2025 roku Komisja Europejska przedstawiła Kompas Konkurencyjności dla Unii Europejskiej. Inicjatywa wskazuje jedną z głównych zasad, jakimi w najbliższych latach ma kierować się Bruksela. Temat ten został poruszony podczas panelu dyskusyjnego EEC Trends. Co jest konieczne, by Europa stała się miejscem technologii przyszłości, produktów i usług ekologicznych, oraz czego branża budowlana potrzebuje, by te cele zrealizować?
Kompas Konkurencyjności dla UE pomoże branży
Głównymi omawianymi zagadnieniami była kwestia konkurencyjności na rynku europejskim – zwłaszcza w związku z pojawiającymi się wykonawcami spoza Unii Europejskiej – a także wizją odbudowy Ukrainy po wojnie z Rosją. Artur Popko uważa, że trudno pogodzić oba te aspekty, jednak Kompas Konkurencyjności może ułatwić sytuację.
– W pierwszej kolejności, te regulacje, które narzuca na nas Unia, są trudne do spełnienia i wymagają od nas inwestycji. Wierzymy w to, że to Kompas ułatwi nam te działania i zredukuje koszty. W Kompasie zapowiedziane jest, że ograniczy nam raportowanie i spowoduje ograniczenie – szacunkowo - 25 procent kosztów, które dzisiaj ponosimy, bo one są dosyć trudne i uciążliwe dla branży – mówił prezes Budimex SA.
Popko wskazał, iż konieczne są strategiczne decyzje i elastyczne podejście ze strony Unii Europejskiej, by ułatwić konkurencyjność zwłaszcza w sytuacjach konkurencji z firmami spoza UE.
– Ten
wyrok TSUE, który został ogłoszony w październiku, że jednak UE zdecydowała się do tego, żeby firmy spoza UE były w inny sposób traktowane jako podmioty przy postępowaniach i korzystające ze środków unijnych i miały inne obostrzenia, jeżeli chodzi o możliwość do przystępowania do postępowań przetargowych - to jest bardzo ważne. W naszej ocenie, trzeba zadbać o rodzimy potencjał, bo to jest kluczowe, jeżeli chodzi o rozwój gospodarki. Należy podkreślić, że np. budownictwo stanowi 10 procent PKB kraju, a więc ogromna część tych środków, które są dedykowane w inwestycje infrastrukturalne, pozostaje w kraju – przekonywał.
Podobne stanowisko w sprawie wykonawców spoza Unii Europejskiej przedstawił na łamach naszego portalu
Mirbud.
Odbudowa Ukrainy bez polskich firm?
W kwestii uczestnictwa polskich firm w odbudowie Ukrainy po wojnie z Rosją, prezes Budimeksu przedstawił czarny scenariusz dla rodzimych wykonawców.
– Jeżeli chodzi o rozwój i możliwość uczestnictwa przy odbudowie Ukrainy, dla polskich firm jest to bardzo trudny temat. Uważamy, że kraje, które wykładają środki na tę odbudowę, a więc głównie USA, Francja czy też rynek niemiecki, będą miały dużo bardziej uprzywilejowaną pozycję przy odbudowie i realizacji tych kontraktów – stwierdził.
Dodał, że, w związku z tym, obecnie dużo czasu polskie firmy poświęcają na nawiązywanie współpracy z tymi krajami i firmami, by móc czynnie uczestniczyć przy odbudowie Ukrainy, oraz wyraził przekonanie, że przy wsparciu polskiego rządu będzie to jednak możliwe.
Jednocześnie również zaznaczył, iż niemożliwe jest działanie wspólnotowe - Europa i europejskie firmy nie będą współpracować i startować razem w przetargach w procesie odbudowy Ukrainy bez odgórnych regulacji, które pomogłyby działać w ten sposób.